środa, 30 stycznia 2013

Rukola po króliczemu

Uwielbiam sałatę. Każdą, bez wyjątku. Gdybym w poprzednim życiu nie była syreną (a na pewno byłam!), to byłabym królikiem.


(jest to najprostsza sałatka jaką można zrobić, nie wymagająca żadnych umiejętności poza trzymaniem noża; aż wstyd ją tu umieszać - ale jest taka dobra i taka fotogeniczna!) 

Potrzebne będą następujace dobra:  



(dowolnej wielkości gruszkę siekamy w kosteczkę, nie za małą i nie za dużą; dla sałatki dobrze, żeby gruszka była dość miękka i soczysta - dla nas na bardzo, takie gruszki same się proszą, żeby je podjadać)



(na patelni prażymy garść słonecznika - uprzedzam tych, co nie są fanami słonecznika w sałatkach i zechcieliby go pominąć - taki podprażony słonecznik na suchej patelni jest po prostu boski i w tej sałacie absolutnie konieczny; 
ser - około 100g - kroimi w kosteczkę podobną do gruszkowej; idealnie nada się gorgonzola, dla nielubiących - camembert) 

Do miski wypełnionej rukolą wrzucamy wszystko jak leci albo też i artystycznie. Mnie się nie chciało. Króliki   nie patrzą na wygląd. 


6 komentarzy:

  1. o kurcze.. sałatka z gruszką i camembert? Brzmi dziwnie, ale smacznie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To musi być pyszne! Przepis zapisany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem czemu zawsze się boję takich połączeń sałat z owocami! a wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę taką tu i teraz ! Kocham prażone nasiona :)

    OdpowiedzUsuń